Wrócił Vova!, tym razem zostaje trzy dni. Przywiózł butelkę wódki wymieszanej z miodem, której nie umiemy wypić! Wczoraj jeżdziliśmy rowerami po mieście, zaczepiliśmy się na wernisażu i mieliśmy picie i jedzenie za darmo. Ale wcześniej podjedliśmy kanapkami wietnamskimi. Najlepsze są przy metrze belleville, 16 rue louise bonnet. Polecam kanapkę tradycyjną, maison. Czyli chrupiąca bagietka posmarowana jakimś sosem, naładowana po brzegi mięsem, potartą marchewką, ogórkiem i duża ilością kolendry! Nie tak dobre ale smaczne są kanapki w chińskiej dzielnicy, metro Tolbiac. Można je kupić zaraz na lewo od supermarketu Freres Tang, 53 avenue d'Ivry. Kosztują około 2,50 E. Jeśli nie lubicie to zapytajcie o kanapkę bez pikantnej przyprawy!!