Geoblog.pl    rickarambo    Podróże    LIMA'nowska, czyli podroz do Perú    Zbliżamy się wielkimi krokami
Zwiń mapę
2011
29
lip

Zbliżamy się wielkimi krokami

 
Peru
Peru, Aquas Calientes
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14090 km
 
Dojechalam do miasteczka z którego jutro wyruszam na Machu Picchu tylko ze teraz siedzę w hotelu bo alberto śpi na moim ramieniu. Bidulek teraz on cierpi z powodu bólu brzucha. To chyba jest klatwa paczamamy czyli matki ziemi, albo jakaś ostra grupa zoladkowa wisi w powietrzu! Ja ciagle w uscisku zoladkowych rewelacji. :/

Droga do Machu Picchu jest dosc skomplikowana. Pierwszy jej etap to Cusco, jest baza z ktorej mozna sie dostac dalej i kupic bilet na pociag ktory dojezdza do Aquas Calientes, a to juz niedaleko od legendarnej gory. By dostac sie do stacji kolejowej w Ollantaytambo jechałam gorskimi drozkami z taksowkarzem wariatem który uważał lewa stronę za lepsza od prawej! Polowe drogi przejechalismy pod prąd!! Tylko jak jechały auta z naprzeciwka zjeżdżal na prawidłowy pas. Ciekawe czy wracając jechał prawa czy lewa strona szosy? Muszę wam tez opowiedzieć o systemie znaków które istnieją na drodze i trzeba ich przestrzegać! Trabniecie i mruganie światłami znaczy zależnie od sytuacji: uwaga jadę, co jedziesz tak wolno lub z drogi. W zadnym wypadku samochód nie zatrzyma się by przepuścić pieszego. A z pasów trzeba szybko uciekać bo inaczej dostaniesz. Dzięki temu ruch jest bardzo płynny. :) Taksowki mieszcza wiecej niz 5 osob i jest to dosc popularne pchanie sie w wielu do jednego Tico, najpopularniejszy typ taksowek.

Ah, no i podróż słynnym pociągiem w stronę Machu Picchu! Piękne, piękne krajobrazy. Gory wzdłuż rzeki, najwyższe szczyty osniezone, małe domki zagubione w lesie. Zawsze uwazalam krajobrazy za fotografie niej interesujace niz np reportaz, ale tutaj na miejscu przemienilam sie w maniaczke otografowania gor, widoczkow, szczytow, rzeczek. Ha! Uwielbiam te krajobrazy
No i co najciekawsze natura zmieniła się na bardziej bujna, zielona. Jesteśmy bliżej dżungli :D!!! To miejsce miejscowi nazywaja brwia dzungli, hahah czyli zapowiedz prawdziwego gaszczu!

Aquas Calientes to niewielka wioska zagubiona w lesie, ktora zyje tylko dlatego ze sa w niej turysci, ktorzy zazwyczaj przyjezdzaja na jeden, dwa dni zobaczyc Machu Picchu. Jest glowna droga prowadzaca od stacji kolejowej do term, kilka knajpek, kilkanascie hoteli i duzy bazar. Kupilam sobie lisc koki zamkniety w srebrnym domku, sliczny. Bedzie na pamiatke tej wyprawy i wielkiej ekscytacji przed wyprawa w gory.

Bo z Machu Picchu to jest tak, ze bardzo trudno tam sie dostac. To znaczy mozna ale trzeba za to duzo zaplacic i mimo to jest tylu chetnych, ze wszedzie sa kolejki! Postanowilismy wyruszyc bardzo wczesnie rano i byc na miejscu zaraz po otwarciu. Chcemy byc na przystanku o 5 rano by wsiasc do jednego z pierwszych busow, ktore zawoza na gore do wejscia do parku, gdzie znajduje sie slynne zagubione miasto, ktore wzielo swoja nazwe od gory, ktora wznosi sie nad nim Starej Gory czyli Machu Picchu.

W nocy atak zoladkowej wojny i proba zwalczenia jej aptecznymi specyfikami i litrami mate de coca!!! AAAA! Trzeba byc jutro w formie!!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 62 wpisy62 43 komentarze43 436 zdjęć436 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
11.09.2011 - 16.11.2011
 
 
25.05.2011 - 18.09.2011