Przepraszam ze nie pisałam ale trudno mieć jakieś przygody siedząc cały czas w pokoju! Choroba ciagle się mnie trzyma, z dnia na dzień jest lepiej ale ciagle muszę uważać. Dodatkowo, położenie Cusco (ponad 3000 m n p m) wywołuje bóle głowy, zmęczenie, bóle brzucha i krew z nosa :/.
Cusco jest przepiekne! Gorskie krajobrazy zapieraja dech w piersiach, a już na lotnisku czuć ze zabrały tez trochę powietrza... Wczoraj tylko przeszłam się chwilke po rynku, musiałam nabrać sił, bo niestety nie miałam ich na tyle by zwiedzac. W nocy zbudziły mnie farejwerki i koncert orkiestry, nie wiem jak mogli ćwiczyć swoje utwory o 5 nad ranem! Okazalo sie, ze wszystko to z powodu parady z okazji Dni Peru czyli 28 lipiec. To wielkie święto, do którego przygotowują się wszyscy przez caly miesiac. Obowiazkowo kazdy musi pomalowac swoj dom ( od zewnatrz, oczywiscie nie wszyscy to robia) i kazdy dostaje dodatkowe 50 % swojej pensji na swietowanie. Rano widziałam prezentacje wojska, cala parade, orkiestre i tlum swietujacych peruwianczykow i gringos! Mam piękne zdjęcia! Wkleje jak tylko będę miała dostęp do normalnego komputera.
Tak tak tutaj słońce świeci na całego, w dzień jest około 20 stopni ale już w cieniu czuć górski chłód. Gdy zajdzie słońce pomagają jedynie czapki i szale z alpaki sprzedawane przez Mamacze, których tutaj jest na peczki!!
Cale Cusco jest naszpikowane inkaskimi ruinami, skarbami, sladami. Jedna z ulic wyznacza inkaski mur, w ktorym jest skala o 12 rogach, ta slynna. Nie doszlam do prawdy dlaczego jest ona taka slawna skoro w innych miejscach widzialam kamienne ceglowki o 28 i 33 katach! Cale Cusco jest wybudowane w dolinie i wyglada z gory jak puma, jej glowa to najwyzszy punkt czyli swiatynia Sacsayhuman.