Uwaga! Uwaga! Teraz nastapi opis wrazen smakowych pieczonego miesa swinki morskiej! Wszyscy na ten moment czekali, niektorzy stracili cierpliwosc i powiatpiewali w moja chorobe biorac ja za wymowke. A jednak dzisiaj stalo sie i moge sie z wami podzielic moimi wrazeniami. Upieczona swinka odbiera apetyt bo szczerzy swoje dwa zeby i wyglada na wsciekla. Po przyzwyczajeniu sie do ksztalu rozczapierzonych nozek zabieramy sie za krojenie i tutaj maly dylemat - nie ma za bardzo co! Za chudziutka warstwa miesa juz sa kosci. Chyba wiecej bylo chrupiacej skorki niz miesa. Druga niemila niespodzianka jest to, ze mieso przyklejone jest do kosci i utrudnia i tak skomplikowane krojenie. W smaku swinka nie jest szczegolna i chyba dlatego nie jest hitem peruwiankiej kuchni. Tak, chyba troche przypomina kurczaka.
Podsumowanie - inne peruwianskie dania sa smaczniejsze i troche mniej drastyczne. Pierwszy i prawdopodobnie ostatni raz jadlam swinke.
Niech bidulki zyja sobie spokojnie, nie musza sie obawiac, ze bede na nie polowac!
Ale ale pojechalismy specjalnie troche dalej od Limy, troche wyzej w gorach gdzie jest slonce! Restauracje tam sa jak ogrody (z basenami!). Zamowilismy oprocz gryzonia takze pachamanca, czyli w oryginale pieczone na skalach mieso, kukurydza, ziemniaki, banany. Tutaj piecze sie je w glinianych naczyniach w piecu. Wszystko razem przesiaka smakiem i jest przepyszne! Slodki tamal i fioletowy banan to moji faworyci.
Gdybyscie mieli dylemat czy zjesc swinke czy pachamance to nie ma sie nad czym zastnanawiac i trzeba brac pachamanke! To danie od "matki ziemi" jest esencja kuchni peruwianskiej i smakuje znakomicie!!
A zeby do konca zazdrosc scisnela Was, ze mam takie przygody to powiem, ze wczoraj w nocy bylismy na imprezie salsa!! Wielkiej Descarga czyli jamm session gdzie fani zbieraja sie i tancza cala noc. Swiatlo bylo zapalone, (moznaby czytac ksiazke) a to dlatego by dobrze bylo widac jak kto tanczy. To tutaj pokazuja sie profesionalni tancerzy, by zablysnac! Ale impreza jest dla kazdego kto chce potanczyc przy salsie dura. Salsy nie mozna sie nauczyc, ja trzeba czuc. Wiec bez dokladnych krokow przetanczylam cala noc. I nie mam zadnych zdjec z tej imprezy bo moj reporterski instynkt zostal w domu a ja poszlam sie wybawic!