Roznica godzin dziwnie wplywa na moje cialo. CZuje to po raz pierwszy, ogromne zmeczenie, ktore jest nie do odparcia karze ci spac w srodku dnia. Poddaje sie bez walki, bo i tak wiem, ze nie wygralabym, zawsze poddaje sie sennym zachciankom!
Lima odkrywa powoli swoje uroki. Wszyscy tutaj pracuja! Kazda praca jest warta i kazda znajdzie kogos kto bedzie ja wykonywal. W restauracjach jest zawsze dwa razy wiecej kelnerow niz powinno byc, ale dzieki temu kazda twoja zachcianka jest natychmiastomo spelniana. Na ulicy sluzby sprzatajace zbieraja smieci i zamiataja wszechobecny kurz. Kobiety zamkniete w mikrospokijnych budkach sprzedaja napoje, gumy do rzucia. Obok niej na krzesle siedzi jej maz, ojciec luc kuzyn, ktory pilnuje by nikt jej nie okradl. Sa ludzie ktorzy pucuja buty. Zanudzeni watchmani pilnuja 24h na dobe ulicy, by nikt nie wkradl sie do zadnego z domow. Dzieci sprzedaja plastikowe gadzety w autobusach. Taksowkarze nie marnuja czasu i nie czekaja na klienta ale nahalnie podciskaja ci sie pod noc krzyczac, ze tanio. Za jednego soles kupisz sok z pomaranczy, ktory zawsze robiony jest przez dwie osoby. Jednak maszynka obiera skorke, druga wyciska. Szklanki sa niemyte i lepiej uwazac na ta bobme witaminowa, choc szkoda, bo jest taka smaczna! Chlopcy wykonujacy cyrkowe sztuczki gdy swiatlo zmieni sie na czerwone, zbierajac potem rzucane monety. Idac ulica mijam myjacych reklamy przydrozne, krzyczacych sprzedawcow kradzionych samochodowych czesci, ktory chodza po jezdni, watchmanow, pilnujacych i pilnowanych. Taksowkarzy i sprzedawcow wszystkiego. Na kazdym kroku jest tutaj jakas budka z jedzeniem. Kobiety w malych wozkach gotuja zieniaki, potrawy za dwa soles. Siadasz na malym krzeselku i jesz z malutkiego talerzyka, ktory polozony jest na jej desce do krojenia. Mam wrazenie, ze niekt tutaj sie nie nudzi.